Kilka słów na temat ostatniego opisanego przez prof. Mellibrudę mechanizmu. Mowa o mechanizmie rozdwojonego i rozproszonego Ja.
Osoba uzależniona w większości spraw traci kontrolę nad swoim życiem. Ma duży kłopot w podejmowaniu racjonalnych decyzji. Nie potrafi lub ma trudność w odpowiedzi na tak podstawowe pytanie jak: kim jestem? W zależności od tego, w jakim stanie się znajduje (czyli np. kac, głód, bycie pod wpływem alkoholu) – zachowuje się i myśli skrajnie odmiennie, co dodatkowo może wzmagać poczucie zagubienia tożsamości.
„Ja-pijane” posiada mnóstwo mocy, sprawczości, atrakcyjności, wiary w swoją wysoką wartość, posiadanie wielu zalet, jak również możliwość realizacji różnorodnych planów.
Z kolei „ja-na kacu” pełne jest wstydu, niskiego poczucia wartości, świadomości swojego braku atrakcyjności, bezsilności i beznadziei – dodatkowo wzmaga się świadomość strat, miejsca w którym dana osoba aktualnie się znajduje. Te skrajnie spotęgowane, ale jednocześnie różne obrazy samego siebie i otaczającej rzeczywistości powodują zaburzenie sensu życia, braku oparcia w sobie samym. Osoby uzależnione różnie radzą sobie z tym stanem, cześć osób popada w depresję, może mieć myśli i próby samobójcze, podejmować ryzykowne zachowania, rozbudować sobie system iluzji i zaprzeczania by nie odczuwać tej wewnętrznej pustki i skrajności.
W przeciwieństwie do osób nieuzależnionych, osoba uzależniona jest:
do niczego, nie warta zaufania, pomocy
wszechmocna, potrafiąca jak nikt radzić sobie.
Przykłady wypowiedzi na ujawniający się mechanizm rozdwojonego i rozproszonego ja:
Poradzę sobie sam/a,
wiem najlepiej, co mi jest, inni nie mogą mi pomóc,
już jestem wyleczony,
nikt mnie nie rozumie, niepotrzebna mi terapia, grupy,
nigdy się już nie napiję,
jestem wyjątkowy, nikt nie pił tak ja jak, ja wiem najlepiej jak trzeźwieć,
nikt nie wypił tyle co ja,
czasem jestem niepokonany, niezwyciężony, a czasem mam wrażenie, że nie nadaję się do niczego.
Zachęcam do dzielenia się własnymi przemyśleniami na ten temat i do zadawania pytań